Z pewnością każdy z nas spogląda na rok 2020 przez pryzmat jednego wydarzenia, które sparaliżowało cały świat – pandemii COVID-19. Przez kilka miesięcy na niebie nie było widać ani jednego samolotu, drogi byłe puste, a na zwykle hałaśliwych ulicach światowych metropolii panowała cisza.

 

Skoro w niektórych krajach nie można było nawet przekraczać granicy gminy, kto mógł myśleć o wyjeździe za granicę w ramach programu Erasmus+? Wydawało się to absolutnie niemożliwe, a jednak wiele odważnych studentów i studentek podążyło za swoim marzeniem i rozpoczęło tę piękną przygodę. Ale jak to wygląda w praktyce?

Wszystko dzięki technologii

Jak wszyscy dobrze wiemy, pandemia COVID-19 zatrzymała cały świat. Chociaż nigdy nawet nie przewidywaliśmy, że coś takiego może się wydarzyć, dzięki osiągnięciom technologii udało się nam funkcjonować w miarę „normalnie”. Właśnie dzięki technologii tysiące studentów w wielu krajach mogły kontynuować naukę, a jeszcze więcej osób miało możliwość pracy zdalnej. Również program Erasmus nie pozwolił, aby pandemia zniweczyła marzenia wielu studentów!

 

Erasmus (co jest akronimem European Community Action Scheme for the Mobility of University Students) to program wymiany studenckiej Unii Europejskiej zainicjowany w 1987 roku. Erasmus pozwala studentom uczyć się przez okres od 3 miesięcy do roku na zagranicznym uniwersytecie. Korzystając natomiast z mniej znanego programu Erasmus+ Traineeship, można odbyć praktyki zawodowe w jednym z krajów, które biorą w nim udział. W takim przypadku pobyt trwa od dwóch miesięcy do roku.

Jak wygląda Erasmus w czasach zarazy?

Mimo że w zależności od uczelni zmieniają się regulaminy i wytyczne, ogólne procedury dotyczące organizacji wymian studenckich w czasach pandemii pozostają podobne. W przypadku pogorszenia się sytuacji epidemicznej studenci przebywający na wymianie mieli możliwość kontynuowania studiów zdalnie, przebywając wciąż za granicą, lub powrót do domu i dalsze uczęszczanie na zajęcia w trybie zdalnym. W ramach Erasmus+ Traineeship studenci mieli do wyboru trzy warianty odbywania praktyk – na miejscu, blended (w trybie mieszanym) albo online. W pierwszym przypadku wszystko odbywa się podobnie jak przed pandemią, czyli student wyjeżdża za granicę. Opcja blended pozwala rozpocząć praktykę za granicą, a w przypadku pogorszenia się sytuacji sanitarnej student może powrócić do kraju ojczystego i skończyć praktykę w trybie zdalnym. A skoro wiele firm zdecydowało się na wprowadzenie systemu smart working, studentom też dano możliwość odbycia praktyk całkowicie zdalnie – online.

Nie tylko nauka języka obcego

Wiele osób może zanegować sens brania udziału w programie Erasmus w trybie zdalnym – przecież pierwszy powód, dla którego student wyjeżdża na wymianę, to poszerzenie znajomości języka obcego i poznanie nowej kultury! Oczywiście nauka języka przez komputer lub tablet jest bardzo trudnym przedsięwzięciem i nie daje takich efektów jak przebywanie wśród rodzimych użytkowników danego języka. Ale czy język to wszystko, co można wynieść z takiego doświadczenia?

 

W obecnych czasach prawie każdy sektor gospodarki zmierza w stronę całkowitej cyfryzacji i jak najszerszego wykorzystania technologii w codziennych procesach. Coraz częściej mówi się o home working czy smart working. Dlaczego więc nie przekuć tych trudnych czasów w okazję do rozwoju i wdrożenia zasad pracy w nowym systemie? Może po takim Erasmusie nie będziemy mówić perfekcyjnie po angielsku ani w innym języku, ale za to po kilku miesiącach pracy lub studiów online z pewnością będziemy bogatsi o cenne doświadczenie zawodowe i nowe kompetencje w dziedzinach technologii i komunikacji – a to niewątpliwie przyda się w intensywnie rozwijającym się świecie.