Nikogo już nie dziwi fakt, że coraz więcej angielskich słów przenika do innych języków – w końcu ta współczesna lingua franca od dawna dominuje w wielu sferach życia. Niektóre kraje wytrwale bronią się przed anglicyzmami, tworząc odpowiedniki obcych terminów we własnym języku, podczas gdy inne pozwalają nowym słowom zadomowić się w codziennej komunikacji.
Jednym ze sztandarowych przykładów dziedzin, w których królują anglicyzmy, jest świat biznesu. Wystarczy otworzyć jakąkolwiek witrynę internetową z ofertami pracy, a zostaniemy zalani tajemniczo brzmiącymi tytułami ogłoszeń. Fala angielskich nazw stanowisk pracy przenika kolejne gałęzie gospodarki, a obecnie możemy je znaleźć nie tylko w wielkich, międzynarodowych korporacjach, ale także w mniejszych firmach.
Czym zajmuje się project manager?
Polskim odpowiednikiem nazwy tego stanowiska jest „kierownik projektu”, jednak angielska wersja zdążyła zagnieździć się na dobre w języku biznesu. W zależności od branży specyfika pracy project managera – w skrócie „PM” – może różnić się w dużym stopniu. Ogólnie mowiąc, project manager odpowiada za koordynację pracy osób, które uczestniczą w danym projekcie: od rozdzielenia zadań, przez ustalenie szczegółów każdego zadania (jak np. termin wykonania lub stawka w przypadku podwykonawców), po kontrolę terminowości ukończenia każdego z zadań. W biurze tłumaczeń project manager zleca zadania tłumaczom oraz osobom, które pracują nad gotowym tekstem: korektorom, redaktorom czy grafikom.
Account executive: dlaczego nie ma polskiej nazwy tego stanowiska?
Kolejne stanowisko, które przejęło angielską nazwę, funkcjonuje głównie w agencjach marketingowych, a jego niezbyt wiernym i rzadko używanym polskim odpowiednikiem jest „opiekun klienta”. Account executive opracowuje indywidualną strategię marketingową danego klienta i koordynuje jego kampanie marketingowe. Przyczyna, dla której nazwa angielska stanowiska jest w powszechnym użyciu, to potrzeba uproszczenia komunikacji – firmy, w których istnieje, to często międzynarodowe korporacje lub polskie firmy otwarte na współpracę z klientem zagranicznym. Takie środowisko pracy jest zdominowane przez język angielski, a przyjmowanie na siłę nazw stanowisk, działów i procesów w językach każdego kraju, w którym działa firma, wprowadzałoby niepotrzebny chaos.
Te stanowiska przyjęły zagraniczne nazwy
To nie jedyne przykłady stanowisk, których nazwa angielska wypiera polską. W niektórych przedsiębiorstwach znajdziemy key account managera, czyli kierownika do spraw klientów kluczowych danej firmy. Ciekawych przykładów dostarcza branża IT, a niektóre z nich mogą brzmieć osobliwie dla laika – niełatwo rozgryźć, czym właściwie zajmuje się scrum master. Z kolei poczciwy dział kadr już dawno został zastąpiony przez dział HR (ang. Human Resources Department). Nierzadko angielska nazwa jest po prostu krótsza niż polski odpowiednik. Tak jest w przypadku merchandisera, który zajmuje się aranżacją produktów na ekspozycji sklepowej, czy web developera, do którego zadań należy tworzenie witryn internetowych.
Opinie na temat angielskich nazw stanowisk pracy są podzielone podobnie jak przy temacie wprowadzania anglicyzmów do języka polskiego. Warto uświadomić sobie, że to, co wydaje się nam zbędną fanaberią, w rzeczywistości może być podyktowane względami praktycznymi. Konsekwencją upowszechnienia się biznesowych anglicyzmów na polskim podwórku jest jednak istna plaga naśladownictwa wśród małych, polskich przedsiębiorstw – a trzeba przyznać, że osiedlowy sklep spożywczy rekrutujący pracowników na stanowiska sales specialist i cleaning assistant prędzej narazi się na śmieszność, niż zbuduje wizerunek światowej firmy.