Jeśli spojrzymy na dowolne hiszpańskie miasto w widoku satelitarnym Google Maps, naszą uwagę prawdopodobnie przykuje żółty krąg umieszczony w centrum lub na peryferiach. To plaza de toros, czyli arena walk byków. Choć te obiekty przeważnie pełnią teraz zupełnie inne funkcje, są trwałym symbolem jednego z bardziej kontrowersyjnych oblicz tego kraju.

 

Na czym polegają walki byków, jakie znaczenie mają dla kultury Hiszpanii i jak na corridę zapatruje się współczesne społeczeństwo? To złożone, wieloaspektowe zagadnienie, które trudno opisywać z punktu widzenia obcokrajowca – spróbujemy jednak choć trochę je przybliżyć.

 

 

Corrida – co to jest?

 

Corrida de toros (w polszczyźnie funkcjonują oba określenia: corrida i korrida) to widowisko sportowo-artystyczne polegające na walce z bykiem na specjalnie przygotowanej do tego celu arenie. Geneza tej tradycji nie jest jasna – najprawdopodobniej widowiska z udziałem byków były popularne już w Mezopotamii, a także w starożytnych Grecji i Rzymie. Hiszpański styl walki ewoluował przez wieki, aby przybrać obecną postać. Każdy element starcia jest niezwykle istotny: od specjalnie hodowanych do tego celu ras byków, poprzez ściśle ustalony przebieg widowiska, role poszczególnych uczestników, ich stroje i oprawę muzyczną, po sam „taniec” matadora ze zwierzęciem i tradycje towarzyszące spektaklowi.

 

 

Jak wygląda corrida

 

Ze względu na ergonomię walki arena jest okrągła – taka konstrukcja uniemożliwia zapędzenie w róg żadnego z uczestników widowiska. Bilety na corridę są wyceniane w zależności od odległości od centrum areny oraz ekspozycji. Miejsca zacienione po zachodniej stronie areny (sombra) są przeważnie o wiele droższe niż mniej atrakcyjne miejsca w nasłonecznionej części wschodniej (sol) – w przypadku kraju o tak ciepłym klimacie jak Hiszpania ma to niebagatelne znaczenie dla komfortu widzów i odbioru widowiska.

 

Właściwa korrida dzieli się na trzy etapy: podczas pierwszego z nich para konnych picadores drażni byka, starając się wbić mu w kark lancę. Ich zadaniem jest wstępne osłabienie zwierzęcia i wymuszenie utrzymania przez nie niskiej pozycji głowy, co ma ułatwić zadanie kolejnym uczestnikom. W następnym etapie na arenie pojawiają się banderilleros, których zadaniem jest rozjuszenie byka poprzez wbicie barwnych włóczni w jego kark. Podczas trzeciego etapu na arenę wchodzi matador uzbrojony w płachtę i szpadę. Rozpoczyna się najbardziej wyczekiwana część spektaklu – taniec człowieka z bykiem będący pokazem sprytu i zwinności, kończący się zabiciem zwierzęcia. Jeśli matador wykaże się wyjątkową zręcznością i zyska przychylność widowni, w nagrodę może otrzymać trofeum w postaci uszu lub ogona byka. Jeśli natomiast byk walczy wyjątkowo dzielnie, może zostać ułaskawiony – po walce wraca do stada i dożywa swoich dni na pastwisku.

 

 

Walki byków – Hiszpania i reszta świata

 

Dla miłośników corridy to widowisko jest czymś o wiele ważniejszym niż zabicie zwierzęcia w spektakularny sposób. To pokaz sprawności, stylu, techniki i odwagi, pojedynek człowieka z równorzędnym przeciwnikiem, sport silnie zakorzeniony w hiszpańskiej tradycji i kulturze, a także rodzaj sztuki, o której można rozprawiać godzinami. Matadorzy byli i są traktowani jako swojego rodzaju celebryci – mają swoje pseudonimy, są rozpoznawani w światku związanym z tauromachią i nierzadko poza nim. Najbardziej wyróżnieni mają swoje pomniki, a nazwiska takie jak Juan Belmonte czy Manolete są znane każdemu niezależnie od jego poglądów i zainteresowań. Ciekawostką jest, że istnieją także kobiety parające się tym zawodem – wśród najsłynniejszych współczesnych toreras można wymienić z pewnością Cristinę Sánchez, która nawet po odejściu z areny działa aktywnie w branży.

 

Widowiska z udziałem byków to nie tylko domena Hiszpanów. Corridy odbywają się także w wielu krajach Ameryki Łacińskiej (w mieście Meksyk znajduje się największa na świecie plaza de toros), w Portugalii i na południu Francji. W niektórych regionach organizowane są także widowiska bez przelewu krwi, które nie kończą się śmiercią byka. Nierzadko ich program brzmi jednak równie kontrowersyjnie, jeśli spojrzymy na niego przez pryzmat dobrobytu zwierząt.

 

 

Corrida obecnie

 

Popularność sztuki tauromachii zdecydowanie maleje, choć nie można powiedzieć, że to martwa tradycja: nadal organizowane są walki, szkoły kształcące toreadorów wciąż funkcjonują, a coroczny festiwal Sanfermines de Pamplona przyciąga tysiące turystów. W ostatnich latach do spadku popularności walk byków przyczyniła się jednak pandemia COVID-19: podczas lockdownów z wiadomych względów zabroniono organizacji widowisk, a w niektórych częściach kraju biznes związany z corridą do tej pory nie odzyskał formy (i finansowania) sprzed pandemii.

 

Debaty nad całkowitym zakazem organizowania widowisk z udziałem byków toczą się w Hiszpanii od wielu lat. Obecnie taki przepis obowiązuje właściwie jedynie na Wyspach Kanaryjskich, ale sytuacja w kontynentalnej części kraju jest pod tym względem dynamiczna. W niektórych regionach kraju po prostu nie ma zwyczaju organizowania walk mimo braku regulacji prawnych zakazujących takich widowisk. Osoby z młodszych pokoleń często uważają corridę za wstydliwą spuściznę i nie są zainteresowane tego typu widowiskami. W wielu miastach areny zostały przekształcone w muzea, galerie sztuki, centra koncertowe i eventowe.

 

Przeciwnicy widowisk tego typu niezmiennie wskazują problem cierpienia zwierząt, którego nie sposób usprawiedliwić żadną tradycją. Powolna śmierć byka, celowe zadawanie mu bólu i ogromny stres wywołany samym widowiskiem to argumenty, których nie trzeba wyjaśniać. Z oczywistych względów corrida stanowi również zagrożenie dla życia osób biorących udział w widowisku, a także koni, którym mimo pancerzy ochronnych zdarzają się śmiertelne urazy na skutek ran zadanych rogami rozjuszonego byka. W protestach przeciwko corridzie króluje hasło Tortura: ni arte ni cultura („To okrucieństwo, a nie sztuka czy kultura”), a na pomnikach uznanych matadorów często pojawia się strumień czerwonej farby lub niechciane graffiti.

 

W obecnych czasach, gdy coraz większą uwagę zwraca się na dobrostan zwierząt i ograniczanie ich cierpienia, walki byków wydają się być reliktem przeszłości. Może w takim razie nadszedł moment na przewartościowanie panteonu skojarzeń, jakie na świecie budzi Hiszpania? W końcu ten zróżnicowany kraj ma do zaoferowania o wiele więcej niż piękne plaże, flamenco i opustoszałe plazas de toros.