Długie wieczory, nieprzewidywalna deszczowa pogoda, budzik nastawiany dziesięć minut wcześniej w celu porannego odszronienia szyb – jesień nas zazwyczaj nie rozpieszcza i wiele osób nie wygląda jej z utęsknieniem.

 

Jest jednak pewne grono, które nie może się już doczekać chwili, kiedy pierwszy złoty liść opadnie na ziemię, a nadejście października to dla nich prawdziwe święto. Może zamiast martwić się, że przed nami znów pół roku w mroku, warto dołączyć do osób celebrujących Spooktober?

 

 

Czym jest Spooktober i czemu zawdzięcza swoją nazwę?

Nazwa Spooktober to połączenie angielskich słów spooky (pol. straszny, upiorny) i October (pol. październik). Nie będzie zatem żadnym zaskoczeniem, że to właśnie w październiku celebrujemy Spooktober i wszystko, co kojarzy nam się z dreszczykiem grozy. I choć w Polsce Halloween nadal wzbudza kontrowersje, nie zmienia to faktu, że w sklepach coraz śmielej rozgaszczają się dekoracje, w których królują motywy duchów, nietoperzy, czaszek i czarownic. Warto też pamiętać, że wiele elementów jest zaczerpniętych z innych kultur, a kolorowe czaszki i dywany z płatków meksykańskiej aksamitki są wpisane na stałe w tradycję Día de los Muertos.

 

 

Pumpkin Spice Latte i wszystko, co hygge – jesieniarski niezbędnik

Spooktober to jednak nie jedyne enigmatycznie brzmiące słowo, które jest nieodłącznie związane z ostatnimi miesiącami roku. Pojawienie się w kawiarniach napoju Pumpkin Spice Latte co roku zwiastuje nadchodzącą jesień i sugeruje, że to już najwyższa pora, by wyciągnąć z szafy grubsze swetry. W sieci nie brakuje też przepisów na domową wersję kawy, podobnie jak przepisów na korzenne owsianki, ciasteczka czy gofry, a w sklepach można znaleźć nawet aromatyzowane herbaty z nutą dyni i syropu klonowego.

 

Jesień to też wymarzony czas na praktykowanie wywodzącego się z Danii hygge, czyli niezwykle pojemnego konceptu mieszczącego w sobie wszystko, co przynosi nam komfort i szczęście. Podczas długich, mrocznych dni hygge zazwyczaj oznacza migoczące światło świec, ciepły koc, dobrą książkę lub filmowy maraton, a to wszystko w towarzystwie cynamonowych wypieków i solidnego kubka ciepłego napoju.

 

 

Spooktober: co obejrzeć i przeczytać?

Dłuższe wieczory są wymarzoną okazją do nadrobienia książkowych i filmowo-serialowych zaległości. Jeśli lubimy się bać, możemy nadrobić braki w klasyce i sięgnąć do filmów Hitchcocka lub kultowych już ekranizacji książek Stephena Kinga, takich jak „Lśnienie” w interpretacji Kubricka. Dobrym wyborem na serialowy maraton będą też „Wednesday”, „The Last of Us”, „Stranger Things” czy „Co robimy w ukryciu”. Wśród książkowej klasyki kryją się natomiast takie perełki jak „Drakula” Brama Stokera czy „Frankenstein” pióra Mary Shelley. Nietuzinkowe postaci, czarny humor, gwiazdorska obsada i doskonałe intrygi są natomiast domeną „Zbrodni po sąsiedzku”.

 

Jeśli wolimy z kolei klimat otulający, nie brakuje literackich i filmowych historii osadzonych w urokliwych miasteczkach, eksplorujących przede wszystkim relacje międzyludzkie. Jesiennym standardem są „Kochane kłopoty”, „Ania, nie Anna”, „Virgin River” czy „Masz wiadomość”. Kultowy jesienny napój został z kolei upamiętniony w tytule jednej z książek; „Zaproś mnie na pumpkin latte” to słodko-gorzka obyczajowa opowieść o poszukiwaniu bratniej duszy, w której nie brakuje jednak istotnych wątków, takich jak problem mobbingu w pracy czy podkreślenie znaczenia profilaktyki raka piersi – również nieodłącznie związanej z październikiem. Fani jesiennych smakołyków nie będą z pewnością rozczarowani lekturą „Fall in love”, gdzie jeden z bohaterów jest cukiernikiem, a poszczególne rozdziały noszą nazwy wypieków… i nawet jeśli brzmi to bardzo słodko i uroczo, autorce udaje się w tej książce przemycić całkiem sporo refleksji dotyczących trudnych tematów.

 

Świetnym pomysłem na wspólne spędzenie rodzinnego halloweenowego wieczoru w sytuacji, kiedy nasi sąsiedzi nie są entuzjastycznie nastawieni do tego święta i wędrówek w poszukiwaniu słodyczy, jest za to obejrzenie siedmiu halloweenowych odcinków „Współczesnej rodziny”.

 

 

Gdzie najlepiej poczuć październikową magię jesieni?

Zdecydowanie polecamy jesienne wycieczki w góry (pamiętając jednak o bezpieczeństwie!), gdzie feerią barw zachwycają całe połacie liściastych lasów. Coraz większą popularnością cieszą się także farmy dyń, gdzie można nie tylko wybrać najpiękniejsze warzywo na lampion, ale też zagubić się w kukurydzianym labiryncie, zrobić sobie pamiątkowe zdjęcia wśród przygotowanych dekoracji, czy przejechać się drewnianym wozem.

 

W Stanach popularność niektórych miejsc w Nowej Anglii, która słynie z najpiękniejszych jesiennych pejzaży, doprowadziła do tymczasowego zamknięcia niektórych dróg. Są one dostępne wyłącznie dla mieszkańców, którzy ze względu na wzmożony ruch turystyczny jesienią nie mogli dostać się do własnych domów; pozostaje tylko mieć nadzieję, że doceniają piękno miejsca, którym mogą zachwycać się każdego dnia.