W rzeczywistości, w której znajomość języków obcych jest już raczej koniecznością niż wartością dodaną, wielojęzyczność jest ogromną zaletą – zwłaszcza, że korzyści obejmują o wiele więcej niż umiejętność swobodnego porozumiewania się w dwóch lub więcej językach. Często traktowana jako zjawisko nierozłącznie związane z emigracją, bywająca niemałym wyzwaniem dla całych rodzin (i to nie tylko dla najmłodszych jej członków), wielojęzyczność obejmuje całe spektrum ciekawych zagadnień związanych z neurolingwistyką, procesami poznawczymi, akwizycją języka, a nawet filozofią.

 

Dwujęzyczność na świecie ma mnóstwo odcieni; od znajomości wielu języków wymuszonej przez sytuację rodzinną lub życiową po dwujęzyczność zamierzoną, kiedy nauka języka obcego jest konsekwentnie realizowanym planem. Bez względu na okoliczności warto świadomie wspierać rozwój pociech i zadbać o to, by dwujęzyczność dzieci – zalety i wady – nie miały przed nami żadnych tajemnic.

 

 

Dwujęzyczność – definicja

Wielojęzyczność nie zawsze była postrzegana pozytywnie; wczesne badania wskazywały wręcz, że równoczesne przyswajanie dwóch lub więcej języków może mieć niekorzystny wpływ na rozwój umiejętności poznawczych. Kenji Hakuta wskazuje jednak, że uzyskane wyniki były rezultatem badań prowadzonych w błędny sposób, np. przez porównanie wielojęzycznych uczestników badania z osobami monojęzycznymi. Globalizacja, możliwość podjęcia pracy i studiów za granicą, a także łatwość emigracji sprawiły, że obecnie znacząca część populacji świata posługuje się co najmniej dwoma językami, a badania nad dwujęzycznością dawno przestały być zajęciem niszowym, któremu oddawało się niewielkie grono zafascynowanych tematem naukowców.

 

Jednoznaczna definicja dwujęzyczności to trudne wyzwanie; najbardziej pojemnym konceptem wydaje się być ten proponowany przez Hugo Baetensa Beardsmore’a, który określa umiejętność posługiwania się językiem jako kontinuum. Na jednym końcu znajdują się osoby jednojęzyczne, natomiast na drugim te, które osiągnęły pełną dwujęzyczność. W pojemnej przestrzeni pomiędzy jest miejsce dla wszystkich użytkowników języka, którzy nie przypadają na skrajne krańce spektrum.

 

Gdzie w tym zagadnieniu jest miejsce dla filozoficznych rozważań? Nawet zastanawiając się, co to jest dwujęzyczność, musimy zmierzyć się z podstawową kwestią: jak dobrze musimy posługiwać się językiem, bo uznać się za osobą wielojęzyczną? I czy można w ogóle znać tylko jeden język w erze zapożyczeń i wszechobecnej dominacji angielskiego?

 

 

Typy dwujęzyczności

Z podobnym wyzwaniem naukowcy mierzą się, próbując precyzyjnie wyodrębnić rodzaje dwujęzyczności. Jakie kryterium podziału przyjąć, by stworzyć podział jednocześnie wystarczająco ogólny, by objąć całe zjawisko, ale też na tyle precyzyjny, by uwzględniał pełną niuansów zagadkę wielojęzyczności?

 

Najbardziej podstawowym podziałem jest ten na dwujęzyczność równoczesną i sekwencyjną. W pierwszym przypadku obydwa języki są przyswajane w tym samym momencie, w drugim natomiast dziecko poznało już w pewnym stopniu pierwszy język przed przyswojeniem następnego. Dwujęzyczność zamierzona i naturalna to inne kryterium podziału, tym razem opierające się na celowości działań podejmowanych przez rodziców. Naturalna dwujęzyczność wynika z konieczności komunikacji z rodzicami lub otoczeniem, natomiast zamierzona jest efektem starań rodziców posługujących się tym samym językiem ojczystym.

 

Dogodnym podziałem obejmującym warunki towarzyszące nauce języka jest ten proponowany przez Suzanne Romaine, która wyodrębnia sześć typów dwujęzyczności z uwzględnieniem warunków społeczno-kulturowych.

 

– Strategia Jeden rodzic – jeden język. W takim układzie rodzice posługują się różnymi językami i każde z nich używa swojego języka ojczystego do komunikacji z dzieckiem.

 

Jeden język – jedno środowisko, gdy rodzice posługują się różnymi językami, a język ojczysty jednego z nich jest wspierany poza środowiskiem domowym. W takiej sytuacji rodzice obydwoje porozumiewają się z dzieckiem, używając mniej popularnego języka. W takim przypadku matka posługuje się np. polskim, ojciec – angielskim i trochę po polsku, ale mieszkając w Wielkiej Brytanii, starają się obydwoje porozumiewać z dzieckiem, używając polskiego.

 

– W trzecim typie rodzice posługują się w domu niedominującym językiem, który nie jest wspierany na zewnątrz. To bardzo częsty przypadek wśród rodzin emigrantów, gdy języka mniejszości używa się w domu, natomiast formalna edukacja prowadzona jest w języku urzędowym danego kraju.

 

– Typ czwarty zakłada sytuację, gdy rodzice posługują się innymi językami ojczystymi i żaden z nich nie jest dominującym językiem w kraju zamieszkania. W takim przypadku dorośli często decydują się w domu na strategię jeden rodzic – jeden język, a język dominujący w danym kraju jest przyswajany podczas nauki w szkole.

 

– Typ piąty odpowiada temu, co rozumiemy jako dwujęzyczność zamierzoną. Rodzice, dla których drugi język nie jest ojczystym, decydują się go używać w kontakcie z dzieckiem. Podejście to nadal budzi kontrowersje, ale jest coraz chętniej stosowane w celu ułatwienia dziecku nauki kolejnego języka i eksponowania go na treści w obcym języku.

 

– Typem przysparzającym potencjalnie najwięcej trudności jest rodzaj nazwany przez Romaine mieszanymi językami. W takiej sytuacji zarówno rodzice, jak i otoczenie posługują się na co dzień wieloma językami, które często są mieszane – żaden z języków nie jest przypisany do określonej osoby ani konkretnej sytuacji.

 

Warto nadmienić, że sukces i powodzenie misji dwujęzyczność w dużej mierze zależy przede wszystkim od konsekwencji rodziców, jakości treści, na które eksponowane są dzieci, a także motywacji – bardzo częstym problemem jest dwujęzyczność bierna, znana też jako pasywna dwujęzyczność. W takim przypadku taka osoba rozumie język, ale nie używa go w formie ustnej ani pisemnej.

 

 

Czy to gra warta świeczki? Dwujęzyczność: wady i zalety

 

Choć mogłoby się wydawać, że naturalna (lub wykształcona) znajomość dwóch lub więcej języków wiąże się z samymi korzyściami, osiągnięcie optymalnych efektów to często wyboista i wymagająca podróż. Obecnie badania wskazują na liczne zalety dwujęzyczności, zarówno u dzieci, jak i dorosłych – w tym także seniorów.

 

Korzyści płynące z dwujęzyczności są zauważalne na wielu płaszczyznach. W przypadku dzieci ważne są zalety związane z kompetencjami poznawczymi, m.in. szybsze rozwinięcie myślenia abstrakcyjnego, większa łatwość skupienia uwagi, zrozumienia i podejmowania decyzji, a także większa wrażliwość na język i kwestie kulturowe, co przekłada się na lepsze kompetencje społeczne. Elastyczność wynikająca z konieczności trafnego wyboru stosowanego języka skutkuje większą kreatywnością w rozwiązywaniu problemów. Przed wielojęzycznymi dorosłymi otwiera się więcej perspektyw zawodowych, a dogłębna znajomość aspektów kulturowych jest niezwykle cenna we współczesnym świecie niezależnie od wybranej ścieżki kariery. Zalety płynące z wielojęzyczności nie kończą się jednak wraz z chwilą przejścia na emeryturę; wielojęzycznym seniorom łatwiej jest utrzymać funkcje poznawcze na optymalnym poziomie, co umożliwia samodzielne i satysfakcjonujące życie.

 

Dwujęzyczność wiąże się też jednak z pewnymi problemami. Część z nich to przejściowe etapy rozwoju języka – rodzice wielojęzycznych dzieci z pewnością mogliby przytoczyć mnóstwo przykładów mieszania języków i wspierania się dominującym językiem w sytuacjach, gdy mniej znany język przestaje wystarczać. Nie w każdym przypadku udaje się także osiągnąć pełną dwujęzyczność, zwłaszcza gdy jeden z języków wyraźnie dominuje w otoczeniu (np. po polsku rozmawia się tylko w domu, a angielski jest językiem urzędowym w kraju zamieszkania, to angielski używany jest w szkole i podczas rozmów z rówieśnikami). Bierna dwujęzyczność jest często wymieniana wśród wielojęzycznych dorosłych jako połowiczny sukces; cenią umiejętność rozumienia drugiego języka, ale żałują, że nie są w stanie efektywnie nim posługiwać.

 

 

Czy dwujęzyczna osoba bez wysiłku może zostać doskonałym tłumaczem?

Cóż – gdyby to tylko było takie proste! Niestety, pełna dwujęzyczność, będąca efektem naturalnej ekspozycji na dwa języki, jest zjawiskiem, które zdarza się znacznie rzadziej niż mogłoby się to wydawać. Ponadto warto uwzględnić fakt, że większość z nas kształci się w języku urzędowym kraju zamieszkania, stąd też cała wiedza zdobyta w długim procesie edukacji lokuje się w ramach jednego języka. Szanse na to, że ktoś będzie naprawdę świetnym tłumaczem tylko dlatego, że rozmawiał z rodzicami w dwóch językach, są niestety nikłe (choć nie twierdzimy, że takie przypadki się nie zdarzają!). Metawiedza o języku i jego działaniu, znajomość specjalistycznego słownictwa i umiejętne poruszanie się wśród zwodniczych meandrów podobnych struktur i fraz przychodzą wraz z nabywanymi wiedzą i doświadczeniem. Jedno jest pewne – dwujęzyczność z pewnością wiele ułatwia, jeśli wybierzemy karierę tłumacza!

 

 

Źródła:

Hakuta, Kenji. 1986. Mirror of Language. The Debate on Bilingualism. New York: Basic Books, Inc., Publishers

Romaine, Suzanne. 1995. Bilingualism. Oxford: Blackwell Publishing

https://www.ucl.ac.uk/ioe/news/2022/may/bilingualism-has-positive-effect-working-memory-especially-disadvantaged-pupils

https://www2.ed.gov/documents/early-learning/talk-read-sing/bilingual-en.pdf

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC4320748/